| Źródło: fot.Jerzy Jawczak
Rzeszowskie targowiska
Na rzeszowskim Rynku było centrum handlowe. Stały tam kramy kupców,na których wykładano różnego rodzaju towary, przywożone nawet z odległych stron, z Krymu, Azji, Rosji, czy Kijowa.
Rzeszów stanowił od zawsze centrum handlu końmi. Spotykali się tu handlarze, kupcy i odbiorcy z terenów dawnej Polski i krajów ościennych. Najsłynniejszy,trwający kilka dni jarmark odbywał się na świętego Wojciecha. Wówczas miasto dosłownie wrzało handlem, senne zazwyczaj miasteczko było niebywale poruszone.
Karczmy, zajazdy i hotele były przepełnione. Przybysze wynajmowali kwatery dla siebie oraz różne komórki, obórki dla zwierząt lub dla przechowania towarów.
W Rzeszowie był targ i jarmark, które różniły się od siebie m.in. towarem jakim handlowano. Targ był we wtorek i nie handlowano wówczas zwierzętami natomiast jarmark odbywał się w piątek i handlowano wtedy zwierzętami, naczyniami, odzieżą, obuwiem czy narzędziami rolniczymi.
Plac targowy na ul.Targowej, fot.Jerzy Jawczak
Dawniej na środku rynku stała waga, która służyła do kontroli przywożonego do miasta towaru. Na wierzy ratuszowej był zawieszony dzwon, którym dawano sygnał rozpoczęcia i zakończenia transakcji.
Obecnie tradycyjny handel widoczny jest na „Zielonym Rynku” koło hali przy ulicy Targowej jak i na wewnętrznych ryneczkach osiedlowych. Tam nadal kwitnie ten tradycyjny handel świeżutkimi jarzynami, jajkami z „gospodarstwa nie z fermy” mlekiem, śmietaną i serem „prosto od krowy”. Podobny zielony, choć nielegalny handelek uprawiają przeganiane przez policjantów i straż miejską gospodynie koło Domu Kultury kiedyś WSK.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj